Wałbrzych. Zdjęcie przedstawia klasyczny widok na serpentynę ulicy Piłsudskiego (Verbindungsstr) która prowadzi do dzielnicy Nowe Miasto (Neustadt). W tym sielskim widoczku pochodzącym prawdopodobnie z początku lat 30 tych uwagę zwraca jeden szczegół mający powiązanie z nadchodzącymi ponurymi czasami. Na jednym z budynków znajduje się reklama firmy Leuna.
Historia tej firmy sięga I Wojny Światowej kiedy to koncern chemiczny BASF (Oppau) produkujący m.in. materiały wybuchowe postanowił wybudować nową fabrykę, będącą poza zasięgiem francuskich wojsk. W 1920 roku nastąpiła fuzja fabryk z Oppau i Leuna – nowa nazwa to Ammoniakwerke Merseburg-Oppau GmbH. W 1925 roku BASF staje się jedną ze spółek koncernu I.G. Farben. W ramach koncernu Leuna Werke specjalizuje się w wytwarzaniu benzyny syntetycznej z węgla bruntatnego, a być może także z kamiennego (co tłumaczyłoby jej obecność w Wałbrzychu). Podczas II Wojny Światowej, wobec rosnącego znaczenia benzyny syntetycznej (Niemcy nie mieli własnych złóż ropy naftowej), I.G. Farben staje się głównym koncernem chemicznym III Rzeszy o znaczeniu strategicznym. Firma masowo wykorzystuje do pracy więźniów a jej filia istnieje nawet w obozie koncentracyjnym Auschwitz (I.G. Farbenwerk Auschwitz).
Także w Wałbrzychu do produkcji wykorzystywano więźniów, na przełomie września i października 1944 przy ul. Królewieckiej na Gaju powstała filia obozu Gross-Rosen AL Waldenburg. Przebywający w niej więźniowie (ok. 650 Żydów) pracowali dla firm: IG Farben, Synthetische Benzin-Fabrik Mathildehoho, Hof-Tiefbau i innych. Wałbrzych, takze dzięki IG Farben staje się jednym z ośrodków produkcji benzyny syntetycznej co spowodowało zainteresowanie ze strony wywiadu ZWZ-AK, jeden z meldunków donosił: „Wzdłuż linii kolejowej począwszy od Fellhamer(Kuźnice Świdnickie) przez Dittersbach (Podgórze), Waldenburg, Altwasser aż do Freiburga koncentrują się zakłady wytwarzające benzynę syntetyczną. Stwierdzono tam istnienie 13 fabryk. Należą one do koncernu IG Farben i powstały już częściowo przed wojną. Umieszczone są na stokach gór w lasach. Sześć fabryk znajduje się w okręgu Dittersbach-Waldenburg, największa z nich leży w płn. zach. części miasta Waldenburg. Zakłady posiadają kilka chłodni, kłęby pary widoczne są na odległość 5-6 km. Zbiorniki położone są na niższym poziomie, każdy z nich obsługuje dziennie kilka fabryk i wydaje dziennie całe 30 cystern benzyny.”
O wielkim znaczeniu benzyny syntetycznej dla losów III Rzeszy może świadczyć panika jaka wybuchła w otoczeniu Hitlera po zbombardowaniu przez aliantów 12 maja 1944 roku zakładów w Leunie. Albert Speer, minister uzbrojenia i amunicji poświęca temu zagadnieniu sporo miejsca. Wg. jego danych produkcja paliw wynosząca 5850 ton dziennie spadła do 4820 ton. Specjalnie na tą okoliczność w Berghofie doszło do spotkania Hitlera z przemysłowcami niemieckimi: Krauchem – szefem przemysłu chemicznego, Pleigerem – pełnomocnikiem Rzeszy do spraw węgla, Butefischem – szefem zakładów Leuny i Fischerem członkiem zarządu I.G. Farben. Przemysłowcy w dość rzeczowy sposób przedstawili powagę sytuacji. W dalszym miesiącach doszło do pogorszenia sytuacji, a Speer wręcz błagał Hitlera o większą ochronę lotniczą dla przemysłu paliwowego, przewidując, że we wrześniu 1944 lotnictwo przestanie funkcjonować z powodu braku materiałów pędnych. Jakie znaczenie miały zakłady paliwowe w Wałbrzychu ? Trudno to określić, udało nam się znaleźć powojenne analizy amerykańskie wymieniające zakłady I.G. Farben w Waldenburgu jednym tchem z głownymi zakładami chemicznymi konsorcjum I.G. Farben III Rzeszy: Leuną, Oppau i Heydebreckiem. Wałbrzych był bardzo dogodnym miejscem na lokalizację strategicznych zakładów, do końca wojny nie spadła na niego ani jedna bomba. Produkcja chemiczna koncentrowała się na Wzgórzu Matyldy (Mathildenhöhe). Od czasów przedwojennych istniały tam fabryki benzolu, kwasu siarkowego, zakłady azotowe, czy fabryka kwasu azotowego. Na wzgórzu istniała także koksownia i szyby kopalniane Bahn-Schachte I i II. Idealne miejsce, jeśli chodzi o infrastrukturę, do produkcji materiałów pędnych, nie bez znaczenia była też bliskość szlaku kolejowego z dworcem Waldenburg Oberer Banhof (Wałbrzych Fabryczny). Bezpośrednio do zakładów na Wzgórzu Matyldy prowadziła bocznica. Znane są sztolnie wrzynające się we wzgórze od strony ulicy królewieckiej, jednak nic pewnego na ich temat nie wiadomo. Po wojnie kontynuowano produkcję chemiczną w zakładach, silosy widoczne na zdjęciach istniały jeszcze długo po wojnie. Osobnym zagadnieniem jest historia I.G. Farben. W czasach wojny ciężko było nie pobrudzić się robiąc interesy z nazistami, jednak ta firma (a właściwie konsorcjum firm) pobrudziła się wyjątkowo. Dość wspomnieć, że poza wykorzystywaniem pracy więźniów, i udziale w eksperymentach na nich firma miała 42,2% udziałów w firmie Degesch produkującej Cyklon B. Mimo tego, koncern został oficjalnie zlikwidowany dopiero w 1952 roku.
Powojenne raporty Amerykanów
Zakłady azotowe Waldenburg 1930 zdjęcie pochodzi ze strony www.delcampe.net
Zdjęcie Wałbrzycha z okolic 1960 roku, na lewo od wieży kościoła ewangelickiego znajdują się silosy kompleksu chemicznego na Wzgórzu Matyldy (dwa wyższe obiekty, te dwa niższe to wieże chłodnicze koksowni)
Budynek będący jednym z elementów fabryki benzyny syntetycznej.
W tym miejscu znajdowały się okrągłe silosy – teren IG Farben Industrie
Późniejszy budynek administracyjny Zakładów Koksowniczych „Wałbrzych” – w czasie wojny na terenie IG Farben Industrie
Budynek dyrekcji IG Farben Industrie, po wojnie przychodnia zdrowia Zakładów Koksowniczych Wałbrzych
Dodajmy do tego jeszcze kilkanaście obiektów a będziemy mieli obraz tego co mogli widzieć wywiadowcy ZWZ-AK
W tym miejscu znajdowały się obiekty IG Farben Industrie
Anna Goraj – Przewodnik Sudecki
Radosław Robociński –Przewodnik Sudecki